BAJECZKA DLA FANEK PROSIACZKA (czyt. Marycha...
Komentarze: 3
Tu lezy kasztan rozwalony, W ktorym mieszkala Sowa (ptak), Zginal jej kasztan ulubiony I zaraz wam opowiem jak. Odwiedzil Sowe raz przyjaciel, Jej druh serdeczny, zwany Mna (Tak mowie, jesli go nie znacie), Kiedy sie stalo wlasnie to. A dzien byl wietrzny i burzliwy, Wiatr hulal w Lesie, ze az strach, Nagle sie rozlegl huk straszliwy, To kasztan runal z glosnym „Trach!” Wiec rzekl Prosiaczek (tak, Prosiaczek): - Odwagi niech nie traci nikt, Niech nikt nie biada i nie placze, Sznurka mi dajcie, ale w mig! Wsrod gromow burzy, wiatru swistu, Rzuciwszy precz od siebie strach, Do Skrzynki wcisnal sie do Listow, Az Sowa (ptak) jeknela: - Ach! O, dzielny! Byla taka chwila, Bys zadrzal, zatrzasl sie lub zbladl? O, nie! Tys z skrzynki swojej wylazl I wyszedl na szeroki swiat. I chociaz ciemno bylo w nocy, Tys biegl odwaznie sam przez las, „Ratunku!” krzyczac i „Pomocy!” I pomoc przyszla na sam czas. Wiec niechaj kazdy w calym Lesie Na czesc PROSIACZKA okrzyk wzniesie: Hej! :P :P :P
Dodaj komentarz